Prokocim po zaciętym meczu zremisował z Clepardią 4:4.
Prokocim – Clepardia 4:4 (4:4)
Bramki: 0:1 D. Mączyński 2, 1:1 Wolanin 4, 2:1 Kanior 6 karny, 2:2 Błasiak 11 karny, 2:3 Kania 19, 3:3 Wojdyła 22, 3:4 D. Mączyński 42, 4:4 K. Sierant 45
Sędziowali: Mateusz Pytel oraz Tomasz Okólski i Jakub Sakowski
Żółte kartki: Kanior dwie, Kania, Miczek, Osowski
Czerwona kartka: Kanior 90+2
Widzów 100
Prokocim: Hajduk – Stankiewicz, Bułat, Wójcik, Wąsik – Kanior, Wojdyła, Barcik (76 Łobodziński), Olszański (89 Piotr Sierant) – Wolanin, K. Sierant
Clepardia: Cieślik – Ziemba, Osowski, Miczek, Gumula – Sieniawski, Błasiak (62 Kratky), Próchno (68 Maślanka), D. Mączyński – J. Mączyński (73 Moszumański) , Kania
Szalony mecz w Prokocimiu! Kto się spóźnił ten wiele stracił. Kolejarze wiosną wszystkie mecze w roli Gospodarza wygrywali więc i ostatni mecz przed własną publicznością chcieli zakończyć zwycięstwem. Goście za to wiosną nie wyjeżdżają z obiektów rywali z pustymi rękami i także chcieli utrzymać miano niepokonanych w meczach wyjazdowych.
Mecz rozpoczął się od wymiany ciosów. D. Mączyński już w 2 minucie po indywidualnej akcji z 16 metrów strzelił pod poprzeczkę i Hajduk był bez szans. W odpowiedzi K. Sierant strzelił na bramkę, Cieślik odbił piłkę ale ze skuteczną dobitką pośpieszył Wolanin. Po chwili K. Sierant został sfaulowany w polu karnym a Kanior z rzutu karnego pokonał Cieślika choć bramkarz Gości był bliski obronienia strzału. W 11 minucie znów był remis po tym jak Błasiak wykorzystał rzut karny. W 19 minucie Kania dopadł bezpańskiej piłki na 16 metrze i Hajduk był bez szans. Odpowiedź Gospodarzy znów była błyskawiczna. K. Sierant zagrał na skrzydło, Stankiewicz dośrodkował w pole karne, a Wojdyła doprowadził do remisu. W 42 minucie D. Mączyński wpadł w pole karne i pokonał Hajduka. Prokocim jeszcze przed przerwą zdążył wyrównać. K. Sierant odebrał piłkę rywalowi i został sfaulowany w polu karnym. Sam poszkodowany doprowadził do remisu. Po przerwie oba zespoły dążyły do zdobycia zwycięskiej bramki. Najbliżej powodzenia był Olszański, który po minięciu bramkarza z ostrego kąta trafił w słupek. Ostatecznie mecz zakończył się sprawiedliwym remisem.